Bywają lepsze i gorsze dni. Czasami budzę się i czuję , ze jest mi źle, tak o, bez konkretnego powodu.
Beznadziejna, nikomu nie potrzebna, egoistyczna, rozkapryszona trzydziestka. W taki dzień Panowie schodzą mi z drogi. Alberto patrzy w wieczorne niebo i wzdycha , że znowu jest pełnia, a ja uciekam...........popatrzeć jak słońce się chowa w morskiej głębinie, powzdychać, potęsknić....................najbardziej mi tęskno za Mamą, lecz ona mojej tęsknoty już nigdy nie usłyszy..........................................................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz