środa, 25 września 2013

Warsztaty stylu czyli Mama ma wychodne. Część dwudziesta szósta "Mały Leo się goli"

Kilka dni temu mieliśmy obaj z Tatą prawdziwie męski dzień. Mama zrobiła sobie wychodne.  Zapisała się na warsztaty stylu, czyli  według Taty "takie tam babskie gadanie o szmatach".
Zraz po wyjściu Mamy skierowaliśmy się do łazienki. Tato brał prysznic a ja w tym czasie przeglądałem kosmetyczkę Mamy i poznawałem nowe, nieznane mi jeszcze smaki. Później odkurzaliśmy w łazience porozsypywane przez moją nieuwagę kolorowe cienie i pudry, którymi Mama malowała sobie oczy i którymi już sobie ich więcej nie pomaluje, bo jak już wspomniałem , rozsypały się, kiedy je oglądałem. Następnie Tato uczył mnie jak się stać prawdziwym mężczyzną, czyli sztuki golenia się. To golenie to naprawdę super zabawa, tylko chyba zjadłem za dużo białej pianki bo później strasznie męczyła mnie czkawka i zrobiłem duża kupę.



Czyści, męscy i piękni zasiedliśmy razem na kanapie i graliśmy w różne gry na konsoli, oczywiście na dwa pady i oglądaliśmy w internecie samochody i motory. Było naprawdę bardzo fajnie. Następnie Tato próbował mnie uspać ale mu to nie wychodziło więc wsadził mnie do wózeczka i pojechaliśmy do galerii coś zjeść i odebrać z warsztatów Mamę. Zmęczony i stęskniony za Mamą płakałem całą drogę i za każdym razem kiedy mijaliśmy jakąś panią o czarnych włosach i okazywało się, że to nie mama to darłem się jeszcze bardziej. Uspokoiłem się dopiero w sklepie z zabawkami a potem Tato kupił mi na pocieszenie nowe, bardzo stylowe, jesienne  buty. Kiedy spotkaliśmy Mamę wydawało się nam, że naprawdę jest po tych zajęciach jeszcze piękniejsza, ale tak sobie myślę, że piękniejsza to Ona już być nie może bo przecież jest dla nas najpiękniejszą ze wszystkich mam, więc to pewnie tylko złudzenie będące wynikiem tęsknoty. Męski dzień był naprawdę wspaniałym dniem, jednak obaj z Tatą cieszymy się, że w najbliższym czasie Mama nie planuje już żadnych wychodnych.





7 komentarzy:

  1. też się goliłem za bardzo wczesnego młodu /maszynką bez żyletki/, ale za aż tak wczesnego młodu to chyba jednak jeszcze nie... ale takie czasy nastały, że młodzież szybciej dojrzewa, więc wcześniej zaczyna to i owo... bez powodu Leo się nie golił, czekam na kolejny odcinek np. "Leo na randce"...
    pozdrawiać jzns :D...

    OdpowiedzUsuń
  2. może z tą randką to się nie ma co śpieszyć Piotrze :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja was chyba widziałem dzisiaj na ulicach Wrocławia, bo wróciłem do Polski :) Idę i patrzę, skąd ja ich znam... I kilka minut później: BLOG! Pamiętasz mnie jeszcze? Kamil Joven :) Od dłuższego czasu nie przebywam w blogosferze, skasowałem bloga gdy google zaostrzyło politykę prywatności, mieszkałem w Madrycie, ale musiałem się przenieść miesiąc temu do Polski i teraz tu studiuję :)

    Tylko wciąż nie wiem czy to byliście wy, ale zdaje mi się, że tak. Nawet nie pamiętam ulicy, szedłem w kierunku dworca ze znajomymi i tak mi zaświtaliście, szliście z wózkiem, Kamil w okularach słonecznych. Mam rację? :)

    Nawet nie wiedziałem, że odpaliłaś znów bloga, myślałem, że tak leży odłogiem, jak dawniej, bo go zostawiłaś i mi też pisałaś kiedyś, że już raczej nie wrócisz do pisania, a tu proszę :)

    I jeszcze jesteś mamą, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie byliśmy My, Kamilu i nasz ostatni spacer po Wrocławiu przed wyjazdem. Oczywiście, że Cię pamiętam :* Mam nadzieję, że znalazłeś swoje miejsce i szczęście i powoli realizujesz swoje marzenia, przyszły Psychologu? Buziaki i pozdrowienia z Mazowsza

      Usuń
    2. Powoli, bardzo powoli, ale do przodu :)
      Możesz mnie nazywać "przyszłym psychologiem" lub "przyszłym stewardem", teraz kształcę się w obu tych kierunkach (jeden na uczelni, drugi na różnych kursach jak angielski/pływanie) i jeszcze nie zdecydowałem, za co się zabiorę i którą karierę wybiorę, choć obydwa te zawody można świetnie połączyć :)
      Mam nadzieję, że podobał się Wrocław!

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Leo z pianką na policzkach wygląda niezwykle uwodzicielsko ;)

    OdpowiedzUsuń