niedziela, 9 grudnia 2012

Świat pełen mleka

Dwa tygodnie temu zdarzył się w naszym życiu prawdziwy cud.
Po długim i ciężkim porodzie w jednym z wrocławskich szpitali, przyszedł na świat mój i Kamila, wyczekiwany przez ostatnie miesiące, synek.
Teraz każdy nasz dzień, każda decyzja, ruch i nowy krok uzależnione są od tego maleństwa.
 23 listopada o godzinie trzeciej nad ranem świat zatrzymał się dla nas

23.11.2012.  3.10  2900 54  10/10

 i zaczął wirować wokół maleńkiego Leonarda.
Od kilkunastu dni życie ma dla nas smak mleka.






Smak ojczystego chleba.

Wielu z naszych znajomych uważa, że przygoda z Hiszpanią to było prawdziwe wyzwanie. 
Ja jednak myślę, iż tak naprawdę to powrót do ojczyzny był bardziej aktem odwagi. 
Ponownie szukanie nowego miejsca, własnego skrawka ziemi i dachu nad głową. 
Nieżyczliwe były nam Siedlce, rodzinne miasto Kamila. Stagnacja, korupcja i bezrobocie.


Potem trzymiesięczny Przystanek Warszawa. 
 Myślę, że pewnego dnia w jej ramiona powrócimy.


Teraz wszystko toczy się dla nas we Wrocławiu. 
Kilka mieszkań,kilka przeprowadzek. 


Nowi ludzie, nowa praca. 
Dolnośląskie słońce.
 Tramwaje, kostka brukowa na ulicy, poniemieckie kamienice, gotyckie kościoły, mosty na Odrze. Krasnoludki po sąsiedzku i przepyszny smak tutejszych bajaderek.