piątek, 16 sierpnia 2013

Wakacje Leonarda. Kury, krowy i motory. Część dziewiętnasta "Mały Leo na wsi"


Witajcie. To Ja, Leo. Razem z moją Mamą i moim Tatą przyjechaliśmy na wieś. Jechaliśmy tutaj cały dzień, czyli cały ten czas kiedy na świecie świeci słońce i nie trzeba spać. Ja jednak tej podróży na wieś nie pamiętam bo ją przespałem. Myślę, że wieś jest bardzo oddalona od wielkiego miasta, bo tutaj wszystko wygląda zupełnie inaczej i nie dojechalibyśmy tu moim wózeczkiem, ani tramwajem tylko trzeba jechać samochodem Taty.

Tato mówi, że wieś to inny świat.  Stoi tu dużo małych domków i w jednym z nich mieszka  moja Prababcia Halinka. Prababcia jest mamą mojej Buni Basi czyli mamy mojego Taty. Trudno mi zrozumieć to wszystko, ale pewnie dlatego, bo  jestem mały. Z Prababcią mieszka Ciocia Kasia i Wujek Daniel. Wujek jest trochę podobny do mojego Taty tak, jak i ja, ale mama mówi, że nosek to mam inny niż mój Tato. Nosek mam taki, jak Wujek Daniel. Ciocia i Wujek mają synka, to znaczy małego chłopczyka, który ma na imię Kuba. Kuba wcale nie jest taki mały. To znaczy ,taki mały jak ja, bo jak skończy się lato to zacznie chodzić do szkoły. Myślę, że właśnie dlatego  nie chce się ze mną bawić.

Na wsi jest ciepło. Słoneczko świeci mocno i pewnie dlatego wszędzie jest dużo zielonych roślinek, kwiatków i drzew ale nie tak dużo jak w parku. Mama zdjęła mi buty i skarpetki i dotknąłem stopkami trawki. Była zimna ale mięciutka i tak miło łaskotała mnie w paluszki. Przed domem jest altanka w której stoją krzesła i stół. W altance wszyscy jedzą latem obiadek. Na podwórku stoi ogromna huśtawka i mogę się huśtać na niej razem z mamą, ciocią, Kubą a nawet Bunią Basią, która do nas przyjechała w tym samym czasie.

Po całym podwórku spacerują kury a z nimi kogut i małe kurczątka, które są takie puchate jak sweterek mamy. Kury to takie ptaki, które nie potrafią latać, dziobią dziobem ziemię, mówią "ko ko ko" i znoszą jajka w swoim domku, który nazywa się kurnik. Jajka wychodzą z brzuszka kurki a potem mama mnie karmi nimi na śniadanko albo ciocia Kasia robi z nimi jakieś pyszne jedzonko w kuchni. Kurki są prababci Halinki i to ona daje im jeść i przynosi z kurnika jajka. Wczoraj Mama się bardzo zdenerwowała ponieważ zobaczyła że jem mięsko, które znalazłem na trawce a to wcale nie było mięsko tylko kupa kury, która pewnie nie zdążyła dojść do swojego nocniczka albo kurzej ubikacji.

Na wsi mieszkają też inne zwierzęta. Sąsiedzi Babci mają koniki, świnki i krówkę, która jest bardzo duża, ma białe i czarne łaty, długi ogon, uszy, rogi i wielkie cycuszki z których Pani Sąsiadka wyciska mleko do wiaderka. Krówka mieszka w oborze a niedaleko od niej w chlewiku mieszkają, ubrudzone błotkiem różowe świnki. Nie zrozumiałem jednak o co chodziło Pani sąsiadce kiedy powiedziała, że te świnki idą niedługo na kiełbasę. 

 Mówiłem Wam, że Kuba jest już prawie duży? Jest i ma już swój własny rowerek, którym jeździ po podwórku a jak nikt nie widzi to i po drodze za domem czyli tam gdzie jeżdżą samochody. Kiedy już będę taki duży jak Kuba to będę jeździł rowerkiem razem z nim.

Tato i Wujek Daniel cały czas spędzają w garażu, czyli budynku w którym mieszkają samochody i motory, czyli takie warczące rowery robiące głośno "wrum, wrum". Odkąd przyjechaliśmy to samochody stoją jednak na podwórku, bo w garażu jest królestwo motorów.Tato i Wujek przerabiają stare "czerupy" na nowe motory a potem na nich jeżdżą na tajemnicze wyprawy po łąkach i po polach.

Na wsi jest też trochę jak w aquaparku bo Kuba ma duży dmuchany basen i kiedy jest bardzo ciepło to Ciocia albo Wujek nalewają do niego wody i możemy w nim moczyć nóżki albo pływać.

 Lubię kiedy na wsi robi się ciemno bo wtedy wszyscy są razem w domu.  Babcia śpiewa mi różne piosenki. Ciocia Kasia rozmawia przy stole z mamą, lub gotuje coś smacznego a Mama jej w tym pomaga. Tato bawi się klockami z Kubą a Wujek ogląda w komputerze motory.

Nocą na wsi jest bardzo cicho i dużo ciemniej niż w mieście bo nie ma tu tulu latarni i innych kolorowych świateł, nie jeżdżą tramwaje ani samochody i tylko czasami gdzieś u sąsiadów piesek szczeka.
świeże powietrze na wsi budzi we mnie wilczy apetyt

z Ciocią Kasia bawimy się w berka

polowanie na kota


czary mary i ten motor niedługo nie będzie już stary






3 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za te ciekawe relacje.
    Odkrywasz świat, Leosiu,
    a ja odkrywam go wraz z Tobą - na nowo.
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo nam miło Anno.Leo przesyła jeden ze swych uśmiechów, tych najpiękniejszych

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie śliczne obrazki. Ale wyobrażam sobie tę pracę z maluchem. Ciągle byłam niedospana, chyba przez nastepne 10 lat odsypiałam. A teraz mogę czekac na wnuki:)

    OdpowiedzUsuń