środa, 31 lipca 2013

Wrocławskie rzeźby czyli walka o tron. Część dziewiąta "Mały Leo w świecie sztuki z kamienia"


  Są rzeczy i miejsca w wielkim mieście, które są dla mnie wielką zagadką i których chyba nie rozumiem ale mimo to, budzą we mnie wielkie zainteresowanie i zachwyt. Myślę, że jest to spowodowane tym, iż bez wątpienia jestem jeszcze małym dzidziusiem.
Tak jest między innymi z dwoma, a nawet trzema przedziwnymi krzesłami.



  Pierwsze z nich mijam zawsze gdy razem z Mamą idziemy po Tatę do pracy lub go tam odprowadzamy. Kiedy przejdziemy przez mój ulubiony most, zbudowany z wielkich kamieni, pod którym pływają kaczuszki i piękne łabędzie to widać już z daleka pierwszy obiekt moich rozważań.  Białe krzesło. Jednak nie takie zwyczajne, o nie! Olbrzymie białe krzesło i bynajmniej nie tylko olbrzymie z mojego, kurdupelkowatego punktu widzenia! To krzesło jest wielkie jak domy w pobliżu których je ktoś postawił. Pewnego dnia Tato wyjął mnie z nosidełka i pozwolił mi spróbować ruszyć tym krzesełkiem. Nic z tego. Uderzałem w nie rączką a ono ani drgnęło. Kiedy wróciliśmy do domku Mama przed snem opowiedziała mi historię Pana o imieniu Guliwer i tak sobie teraz myślę, że może my wszyscy nie wiemy ale tak naprawdę to mieszkamy w krainie Liliputów a to krzesło to właśnie postawił tam sobie  Pan Guliwer.

 Drugie zadziwiające krzesło, to tak naprawdę nie krzesło, tylko dwa krzesła a raczej fotele a może nie fotele tylko dwa trony. Sam nie wiem. W każdym bądź razie  oba są z kamienia i jeden z nich jest już zajęty. Zajęty na stałe. Siedzi na nim Pani z kamienia. Z daleka oba wyglądają bardzo wygodnie bo mają dużo miejsca do siedzenia ale kiedy Tato z Mamą postanowili je przetestować to wypadły kiepsko. Są twarde i chłodne. Tak sobie pomyślałem, że chyba trzeba mieć też pupę z kamienia żeby się na nich wygodnie rozgościć ale i tu świat mnie zadziwił. Podczas ostatniego spaceru okazało się, że oba kamienne trony są zajęte. Na jednym jak zwykle siedziała kamienna Pani a na drugim Pan, jeden z tych, co  dobrze wiedzą, że Ziemia jest okrągła. Tak więc siedzieli sobie oboje na tych trono- fotelach z kamienia i odpoczywali, popijając wodę, z takiej szklanej butelki, którą przyniósł zapewne ten Pan.












2 komentarze:

  1. To może pora poczuć się nie jak Liliput obserwowany przez Guliwera, lecz odwrotnie, niczym Guliwer wśród Liliputów? Na przykład w parku miniatur na Wróblewskiego...
    http://wroclawfantastyczny.blogspot.com/2012/09/niczym-guliwer-w-krainie-liliputow.html

    OdpowiedzUsuń
  2. O, dziękujemy za podpowiedź. Pójdziemy tam na 100%. Pozdrawiamy "Wrocław Fantastyczny" :*

    OdpowiedzUsuń