poniedziałek, 29 lipca 2013
Wszystko co kocham. Część ósma " Mały Leo w gościnie"
Dorośli uważają, że takie maluszki jak ja to sobie niewiele myślą i niewiele czują. Otóż nic bardziej mylnego. Takie "maluszki" jak ja myślą i czują więcej niż niejeden dorosły.
Każdego dnia widzę nowe rzeczy, poznaję nowe miejsca. Słyszę nieznane mi słowa. Moja mała główka ciężko pracuje zapamiętując i analizując wszystko. Ze zmęczenia zasypiam nawet stojąc przy kanapie lub bawiąc się zabawkami na macie podłogowej. Tato mówi wtedy, że przegrzany procesorek przeszedł w stan hibernacji.
Może mam niewiele przeżytych dni, tygodni i miesięcy ale już wiem co kocham i bez czego bardzo źle jest żyć, obojętnie czy jest się dużym czy małym.
W niedzielę u Cioci Oli , która ze swoją Rodzinką mieszka niedaleko wielkiego miasta, miałem właśnie to wszystko co kocham!
WOLNOŚĆ
Cieplutkie słoneczko. Piękne, błękitne i bezchmurne niebo. Zieloną trawkę w ogrodzie przed domem po której mogłem raczkować i trzymany za rączkę kopać z Wujkami piłeczkę i wbijać między drzewka gole. Kolorowy basenik kupiony specjalnie dla mnie przez Ciocię Anię i Wujka Ramiego i wypełniony wodą, która cudnie chłodziła moje rozgrzane w upalny dzień ciałko.
JEDZONKO
Zupkę, którą na mięsku z kurki i wiejskich warzywkach ugotowała dla mnie Mama Cioci Oli. Mus owocowy. Biszkopciki i lody, których nie mógłbym nie lizać, więc lizałem od każdego po troszkę, robiąc słodkie minki, tak by nikt nie mógł mi tego lizania odmówić.
MUZYKĘ
Ciocia Dorotka i Ciocia Renia usypiały mnie śpiewając mi kołysanki na dwa głosy. Na dwa naprawdę piękne głosy.
WSPANIAŁYCH LUDZI
Jeśli jedziesz gdzieś i widzisz, że cały dzień był zaplanowany przez wszystkich, którzy są w tym miejscu do którego się wybrałeś, z myślą wyłącznie o Tobie... Jeśli jedziesz gdzieś i widzisz radość w oczach wszystkich z faktu, że właśnie przyjechałeś... Jeśli jedziesz gdzieś i wiesz, że nikt tego dnia nie jest tam ważniejszy od ciebie... To wiesz, że jesteś naprawdę kochany. Będąc takim małym człowieczkiem, jak ja możesz im wszystkim także ofiarować to, co dla każdego, także dorosłego człowieka jest najważniejsze, swoją miłość i wdzięczność. Dlatego będąc u cioci Oli w domu przytulałem się do wszystkich i uśmiechałem najpiękniej jak tylko potrafię.
PS. Wszystkie te cudne chwile uwiecznił na fotografiach Piotruś, za co mu bardzo dziękuję :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hejka, zdjecie nr 13 rewelacyjne - efekt zamrorzenia cool :) a bobas szaleje :)
OdpowiedzUsuńPozdro od M.J Puro
Pozdrowionka Panie Marcinie :*
OdpowiedzUsuń