niedziela, 10 kwietnia 2016

Leo znad Bugu. Rower, żółty fotel i królowa z mopem w ręku.

  Bardzo lubię kiedy tato ma dzień wolny od pracy i jest w domu, a raczej ze mną w terenie, ponieważ zawsze jest coś do zrobienia, albo załatwienia przy domu, lub we wsi. Biorę sobie wtedy swój niebieski rower biegowy bo łatwiej jest mi nadążyć za wielkimi krokami, które stawia Kamil. Poza tym rower to jest fajowa sprawa.
  Mama śmieje się, że zrobiłem przez rok czasu, tyle kilometrów na biegowce, że wielu dorosłych nie zrobiło nawet połowy tego co ja, przez całe swoje życie.
  Niestety od kilku dni jestem bardzo zmartwiony, gdyż niebieski już ledwo daje radę.             W związku z tym, postanowiłem odbyć z tatą Kamilem poważną,  męską rozmowę, na temat kupna nowego i  prawdziwego, bo takiego z pedałami, roweru dla mnie.
 Był piękny słoneczny dzień, więc wczesnym popołudniem wzięliśmy mój rowerek i we dwóch pojechaliśmy na spacer do Zabuża, by pospacerować nad Bugiem. Mama z Dziudziutem, czyli moim bratem, zostali w domu, ponieważ ktoś musiał czekać na Bunie Basię, która miała do nas przyjechać w odwiedziny na weekend.
  Podczas nadbuzanskiego spaceru spotkały mnie, aż dwie przykre rzeczy. Nadwyreżyłem swoją biegówke i pękła w niej kierownica, a potem, jakby tego było mało, tato powiedział,  że nie wie, kiedy kupimy dla mnie nowy rower, gdyż oboje z mamą mają dużo wydatków związanych z domem.



  Chyba nie muszę Wam mówić, jak się czułem w drodze powrotnej.

 Natomiast w domu czekało nas wielkie zaskoczenie z niespodzianką.
Pamiętacie, jak wspominałem Wam o tym, że mama marzy by mieć dla siebie fotel.
Taki mini tron, by przysiąść na nim podczas sprzątania i odpocząć. Otóż nasza mama wzięła udział w konkursie, zorganizowanym przez sklep meblowy www.Meble-Bogart.pl  i wygrała dla siebie piękny i bardzo wygodny tron.


 Kiedy weszliśmy do domu, widok, jaki zobaczyliśmy wprawił nas w osłupienie.
Mama Dorota, ubrana w czerwoną sukienkę z tiulem, myla podłogę mopem,  a na nowym fotelu, siedziała z Erykiem na kolanach, rozesmiana Bunia Basia.
 Przyglądając się tej kolorowej scenie, wpadłem na pomysł, jak zdobyć nowy rower. Po prostu muszę wygrać konkurs. Mama ma rację mówiąc ze marzenia są w zasięgu ręki, trzeba tylko bardzo chcieć!
P.S.  Fotel jest zajefajny. Ma sprężyny i jak mama nie widzi,to robi za trampoline.

3 komentarze:

  1. konkurs konkursem Leo, ale boruj też Rodzicom dziurę w brzuchu o rower poza konkursem, wciągnij w to Bunię jako wsparcie, bo rower to fajowa sprawa, a nawet bardziej, niż fajowa :)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Co racja to racja Piotrze. 👍

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń