sobota, 17 września 2016
Leo znad Bugu. Karol- mój bohater.
Dzisiaj poznałem Karola.
Karol jest bratem mojej starszej koleżanki i sąsiadki Emilki i jest osobą bardzo niezwykłą. Nie ma super mocy jak Supermen czy bohaterowie filmów o X-Menach ale jest bardzo dzielny, gdyż prawie przez całe swoje życie zmaga się z chorobą, która nie pozwala mu żyć tak, jak żyją zdrowi chłopcy. Karol nigdy nie kopał piłki, nie jeździł rowerem, nie pływał i nawet nie grał w gry na konsoli lub komputerze. Choroba, która go dotknęła w dziesiątym miesiącu życia sprawiła, że dzisiaj mając dziewiętnaście lat jest całkowicie niepełnosprawny i zależny od całodobowej opieki swojej mamy.
Dorota czyli moja mama mówi, że takie kobiety jak Pani Ula zasługują na pomnik, gdyż to ich bezgraniczna miłość i poświęcenie sprawiają, że cierpienie dzieci takich, jak Karol staje się o niebo lżejsze, a życie o wiele dłuższe niż rokują lekarze.
Mój kolega Karol nigdy już nie będzie zdrowy. Nie zabierze mnie na boisko ani do lasu czy na traktor, ale napewno by zabrał, gdyby mógł, gdyby był zdrowy. Jedyne co możemy dla niego zrobić, to pomoc mu żyć bez wiekszego bólu i cierpienia niż to, które już i tak, go dotknęło.
Chciałbym w związku z tym prosić Was o pomoc i wpłatę na konto fundacji, której podopiecznym jest Karol, chociażby drobnej sumy pieniężnej http://dzieciom.pl/podopieczni/724
Wasza darowizna pozwoli na zakup potrzebnego mu koncentratora tlenu i podnośnika łazienkowego.
Wiem, że mogę na Was liczyć 😊
Dziękuję w imieniu swoim i Karola.
Leo znad Bugu.
Wpłaty prosimy kierować na konto:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
Bank BPH S.A.
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
Tytułem:
724 Kordaczuk Karol darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
piątek, 16 września 2016
Leo znad Bugu. Pierestrojka, emigracja i wykopki. Czyli jesienne zmiany.
W powietrzu czuć już jesień. Wszyscy mieszkańcy naszej wsi ciężko pracują w polu. Brokuła, ziemniaki, kukurydza. Każdy zbiera plony swojej całorocznej ciężkiej pracy. Wujek Krzysiek i Wujek Marcin prawie nie wychodzą z traktorów, zastanawiam się czy w nich nie śpią 😁. Ja pomagam im obu jak mogę, a mojemu ulubionemu sąsiadowi, Funiowi oferowałem swą pomoc, przy zwożeniu worków pełnych ziemniaków z pola do domu.
Koniec lata wniósł też wielkie zmiany na naszym podwórku. Mama powiedziała, że to istna Pierestrojka. Śmieszne są czasem te mamine określenia, tato mowi że " trochę z dupy"😁. Dzisiaj jeszcze trudno mi ocenić czy to zmiany na lepsze. Nie są to także ostatnie zmiany. Czuję że będzie się działo....
Od pierwszego dnia września jestem przedszkolakiem.
Mama zdecydowanie jest zadowolona z tego faktu, natomiast moja Pani w przedszkolu chyba mniej 😜.
Faktem natomiast jest to, że od kilku dni to nie Pani Przedszkolanka się ze mna męczy, tylko mama. Złapałem w przedszkolu jakiegoś wirusa i całą trójką chorujemy.
Poza tym, Kamil czyli mój tato, zmienił pracę. Powiedzial ze nie stać go na pracę w hotelu. Nie do końca rozumiem o co mu chodziło, bo przecież nie musiał płacic za pobyt w pracy tylko to jemu, pracodawca płacił za to, że tam pracował. Suma sumarów, Kamil od kilku dni pracuje w Szwecji a moje małe serduszko przepełnia ogromna rozpacz i tęsknota, bo bardzo kocham mojego Tatę i uwazam że rodzina powinna być zawsze razem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)