Dziś, podczas wyprawy do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od Platja w głąb kontynentu Olot,
udało mi się odnaleźć utęsknioną przeze mnie złotą jesień.
Ach, wypatrzyłam z samochodu cudny leśny park i biegałam po nim jak dzieciak z rozwianymi na wietrze włosami.
Mimo , że Hiszpania i listopad to miałam taką polską, wrześniową , złotą jesień.
magia? w lasku z glośników przygrywała nam muzyka |
Alberto chyba nie do końca rozumie mój zachwyt przyrodą... a może rozumie i za to tak lubi mnie |
chłopcy próbowali naśladować kaczki |
a ja próbowałam jedną złapać |
Pireneje w tle |
Sei sicura?
OdpowiedzUsuńAlberto
Sei sicura?
OdpowiedzUsuńNon siete sicuri?
OdpowiedzUsuńNo własnie ostatnio nawet wspominałas ze u ciebie nie ma tej pieknej jesieni a tu prosze znalazła ;-) Slicznie
OdpowiedzUsuńŚwiat jest piękny - wszędzie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Didi.
Faktycznie, jesień prawie jak w Polsce... co najmniej miesiąc temu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Alberto rzeczywiście wydaje się być znudzony tą sytuacją, robi jedynie dobrą minę do złej gry i myśli już tylko o jednym, aby usiąść wreszcie przy kominku i zająć się zawartością oplatanej butelki, z godnego rocznika, ma się rozumieć :)))...
OdpowiedzUsuńu mnie 'złota jesień' też jest okay... regeneruję podczas niej formę, mocno nadszarpniętą podczas dusznego i mokrego lata, które było bardzo nie-okay...
pozdrawiać :))...
Bosko:):* Anulka:*:)
OdpowiedzUsuńPiotrze ubawiles mnie ta butelka...bo zgadles.ciagle padalo pytanie ö winko na kolacje przy kominku.ha ha ha
OdpowiedzUsuńNo to już wiem, o co chodziło z tymi schodkami ze zdjęcia... :D Widzę, że przebudził się w tobie sentyment za rodzinnymi stronami. Jednak na pewno temperatura u was jest znośniejsza, ja zamarzam a jestem wyjątkowo ciepłolubnym zwierzątkiem :,(
OdpowiedzUsuńW każdym razie.... Cudnie wyglądacie na tych zdjęciach. Pozdrowienia moc posyłam tobie i bliskim. :))
Kolory moze jak w Polsce, i tak niezupełnie, ale tu jest inna atmosfera, inna zabudowa materialna. Jest po prostu ładniej i nie będę udawać, ze tęsknię za polską jesienią. Pas du tout!Bo tu jest cieplo! A ty sliczna jestes wsrod tego wszystkiego!
OdpowiedzUsuńPięknej jesieni napatrzyłam się w piątek w Wilanowie :)
OdpowiedzUsuńDidi dzielna jesteś, ja z kaczkami, wodą i obcasami uważałbym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńJak tam jest pięknie...Nigdy tam nie byłem...A ja kocham przyrodę :-)
OdpowiedzUsuńCosta Brava to dla mnie osobiście najpięknięjszy zakątek Europy............
OdpowiedzUsuńCo slychac? Zamilklas na tydzien? Czekam n a jakies opisy smacznych posilkow albo spptkan z Hiszpanami. Mnie bardzo interesuja takie socjologiczne obserwacje.Baci
OdpowiedzUsuńDidi, ja dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga, o rany...Playa de Aro...mieszkałam swego czasu w sumie jakieś pół roku:) Uwielbiam to miejsce, kocham Costa Brava i mimo że przeprowadziłam się do Andaluzji nadal uważam, podobnie jak Ty, że jest to najpiękniejszy zakatek Europy...Pozdrawiam Cię z Sewilli!
OdpowiedzUsuńDidi...nie daj na siebie czekac!!! Napisz cos wreszcie! Jesien juz nie ta sama...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Lavie...