wtorek, 5 września 2017

Leo znad Bugu. Misio i inne dzieciaki, czyli Mali Wielcy Wojownicy.

Wczoraj przed snem moja mama opowiedziała mi o wielkich wojownikach. Wiem, wiem, mi także przychodzą na myśl wikingowie, templariusze, husaria króla Sobieskiego i żołnierze walczący podczas obu wojen światowych.
Niestety, tutaj  muszę Was zadziwić, bo to nie o takich wojownikach usłyszałem z ust mamy.

Równy miesiąc temu, przyszła na świat moja maleńka siostra Anastazja.  Ana bardzo się do nas śpieszyła i urodziła się siedem tygodni za wcześnie, przez co spędziła dwa tygodnie w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
Moja siostrzyczka jest zdrowa i od dawna, cieszymy się nią wszyscy w domu, a ona z dnia na dzień rośnie nam w oczach. Niestety inne dzieci, z którymi na Oddziale Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka, leżała nasza Ana, nie miały tyle szczęścia co ona. Większość z nich będzie już chora do końca życia, lub będzie wymagała wieloletniego, drogiego leczenia i rehabilitacji.
To właśnie są ci WOJOWNICY.
Mali wielcy wojownicy o ŻYCIE.
Mama mówiła, że są wśród nich maleństwa, którym na początku, lekarze nie dawali szans na przeżycie, a one tak mocno trzymały się promieni słońca, że zadziwiły lekarzy i teraz rosną w ramionach swoich wspaniałych Mam, których miłość, troska, nieprzespane noce i oceany wylanych łez, zostały nagrodzone uśmiechem wracającego do życia i zdrowia dziecka.

Takim wielkim wojownikiem jest mały Miś czyli Jakub, który leżał w szpitalu, razem ze swoją mamą Agnieszką w tym samym czasie, co Anastazja i nasza mama Dorota.

Jakub urodził się 8 maja 2017 roku w 38 tygodniu ciąży. W pierwszej dobie życia zdiagnozowano u niego wrodzone wodogłowie, natomiast w trzeciej dobie życia – wrodzoną toksoplazmozę.

W związku z toksoplazmozą Kubuś zmaga się również z okulopatią toksoplazmozową, która bardzo niszczy wzrok. Na daną chwilę oczkiem wiodącym u Kuby będzie oko prawe, choć jego widzenie nie jest idealne. Oko lewe będzie okiem bardzo słabo widzącym, ponieważ w okolicy plamki żółtej są już starzejące się blizny. Toksoplazmoza ma jednak to do siebie, że niestety może po wyleczeniu powrócić i wtedy atakuje oczy. Oby nigdy nie powróciła. Tego Kubusiowi życzymy.

Mama często wspomina, że Misio to najbardziej pogodne Dzieciątko  jakie w  swoim życiu spotkała.
Dlatego chciałbym Was prosić o pomoc finansową dla Kubusia. Każda Złotówka to dla niego szansa na lepsze jutro a dla świata to piękniejsze jutro bo rozświetlać je będzie, pełen radości, uśmiech powracającego do zdrowia dziecka.

http://www.kawalek-nieba.pl/kubus-misiek/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz